1. „Anielska Przystań”, jedna z 3 części sagi. Pierwsza część o dojrzewaniu Alicji do bycia kobietą spełnioną, pewną swej wartości. Przyznam, że czytam książki w pracy, ponieważ zajmuję się korektą. A twoje pomysły na koleje losu Alicji były tak zaskakujące, że nie mogłam się zdecydować na zakończenie korekty w danym dniu, bo byłam ciekawa, co dalej :) A nawet w szczególnie dramatycznych momentach chciało mi się wręcz podejrzeć zakończenie.
Anioły udzielają nam wskazówek i anioły – ludzie. Jak to jest Halinko
z aniołami w twojej książce i w twoim życiu?
I co tam szykujesz dla Piotra i Alicji?
Kolejny raz przekonuję się, że najtrudniej jest pisać o sobie. Zdecydowanie wolę pisać opowiadania i w nich osadzać moich bohaterów, wprowadzać ich w świat marzeń, ale i zupełnie realnych sytuacji.
Pisanie o ludziach i aniołach jest dla mnie naturalne, bo anioły to istoty, które są obecne w moim życiu od zawsze. Jako jedynaczka obdarzona ogromną wyobraźnią i intuicją rozmawiałam z aniołami, jak z towarzyszami zabaw i najlepszymi przyjaciółmi. Przywykłam do tego i do dziś proszę anioły o wsparcie w trudnych chwilach i dziękuję im za wszystko, co dobre w moim życiu. Bo wdzięczność jest podstawą dobrobytu. A dla mnie dobrobyt to rodzina i pasja, którą mam w sobie, więc wytrwale pielęgnuję – pasję do pisania i życie rodzinne.
2. A jak Halinko zaczęła się twoja przygoda z pisarstwem?
Dzienniki, Pamiętniki, Zeszyty moich myśli, Zeszyty Optymistki, Listy do przyjaciółki i wiele innych zeszytów piętrzy się w mojej biblioteczce w szufladzie mojego biurka, a ostatnio w komputerze. Kiedy zaczęłam zapisywać te wszystkie zeszyty, nie myślałam o tym, że ktoś inny będzie je czytał. Pisałam dla siebie, a jak to zwykle bywa w życiu, znalazł się ktoś, kto to przeczytał i zachęcił, a nawet zmotywował do tego, by pisać dla innych.
Pierwszymi czytelniczkami mojej twórczości były moja córka i wnuczka. Obie dużo czytają i mają dobrze wyrobiony gust czytelniczy. To ja zaraziłam je pasją do czytania i jestem z tego dumna, bo książki wzbogacają nasz język ojczysty, uwrażliwiają i uczą. Książki rozbudzają wyobraźnię, empatię i miłość do życia. Możesz zadać takie pytanie: Dlaczego dopiero teraz, kiedy mam 54 lata zdecydowałam się napisać pierwszą książkę? A ja odpowiem: Bo przyszedł na to odpowiedni czas. Dojrzałam do tego, jestem gotowa spełnić swoje marzenie, zdecydowałam zamanifestować je w życiu i podzielić się moją radością tworzenia, więc… napisałam książkę.
3. Skąd pomysł na książkę? Skąd taka tematyka?
Sam pomysł przyszedł do mnie we śnie (zapewne od dawna zapisywany w mojej podświadomości). Sen był tak realny, jakbym była w samym środku akcji. Rano, po przebudzeniu, zapisywałam plan książki, by niczego nie zapomnieć. Z wypiekami na twarzy w Zeszycie Inspiracji pisałam w punktach opowiadanie o Anielskiej Terapeutce Alicji i w ten oto sposób powstało opowiadanie o sztuce wyborów, wychodzenia z trudnych sytuacji życiowych oraz o miłości dojrzałej i pięknej. Pomyślałam sobie, że obdarzę Alicję wszystkimi umiejętnościami, które ja sama posiadam. Umiejętnościami stawiania kart, terapii reiki, umiejętnościami radzenia sobie w życiu za pomocą metod zdobytych na wielu kursach metody Silvy.
Przez lata zdobywałam doświadczenie jako doradca moich przyjaciół, a potem zupełnie nieznanych mi ludzi, którzy do dzisiaj piszą do mnie i proszą o rady w trudnych życiowych sprawach. Nigdy o nich nie zabiegałam, sami pojawiali się na mojej drodze, a ja, jeśli tylko mogę, to pomagam. Czasami wystarczy uświadomić komuś, że szczęściu trzeba pomóc i że w życiu wszystko jest możliwe. Tylko trzeba mieć plan na swoje życie i konsekwentnie go realizować. Małymi kroczkami, wytrwale i z radością, bo tylko taka praca w poczuciu wewnętrznej radości, przynosi oczekiwane rezultaty.
W moim przypadku było to napisanie książki. Planuję, aby składała się z trzech części: Anielska Przystań, Anielska Przystań – Matylda i Anielska Terapia. Ostatnie dwie już piszę. Jednocześnie, bo przecież wiem, jakie będą losy moich bohaterów .
Wszystkie opowiadają o Alicji, jej rodzinie i przyjaciołach, którzy przybijają kolejno do przystani, która znajduje się w jej sercu. A sama Alicja wspierana przez Anioły buduje swoje dojrzałe życia z miłością i pasją, dokonując kolejnych życiowych wyborów.
4. Czym się zajmujesz na co dzień? Już wspomniałaś o kartach anielskich, terapii reiki i metodzie Silvy.
Jakie jest moje życie? Zupełnie normalne. Jestem gospodynią domową w wielopokoleniowej rodzinie. Mój dom jest moim azylem, w którym tradycja ma swoje miejsce. Kocham gotować dla swoich bliskich, którzy chętnie gromadzą się przy naszym stole. Życie dało mi wiele, dostatek wszelkiego rodzaju: miłość, dzieci i rodzinę. Zwiedziłam kawał świata i mam naprawdę wielu serdecznych przyjaciół. Dużo rzeczy w życiu mi wyszło, ale są również i takie, z których nie jestem dumna. Jednak to, co mnie doświadczyło, to mnie wzmocniło, a dla mnie jest ważne to, że drugi raz nie popełniam tych samych błędów. Wyznaję zasadę, że wszystko, co mnie w życiu spotka, ma sens i nie dzieje się bez przyczyny. Mam świadomość ulotności chwili, więc jestem uważna i dlatego żyję spokojnie.
Pisanie jest dla mnie radością, odskocznią i spełnieniem. Odskocznią od tzw. normalnego życia, wypełnionego codziennymi obowiązkami. Lubię to moje życie takie sielskie, anielskie i proste. Znalazłam w nim równowagę i harmonię. Jestem żoną, matką, babcią, córką i synową i marzę o tym, żeby być pisarką.
5. Jaką metodę pisania stosujesz? Czy np. codziennie określoną ilość stron,
czy nieregularnie, w chwilach natchnienia? Jak długo piszesz jedną książkę?
Piszę codziennie, bo mam zasadę, że jedna kartka pisana dziennie, daje mi 365 kartek rocznie, a to już sporej objętości książka. Piszę codziennie, bo kocham to robić, piszę, by poprawiać warsztat i wprawiać się w pisaniu na komputerze.
Od niedawna prowadzę bloga http://anielskapoczta.blogspot.com i stronę internetową na FB https://www.facebook.com/pages/Anielska-Poczta/1455545878078659?fref=ts.
Piszę również „Zeszyty optymistki” na podstawie rozkładów kart anielskich dla tych, którzy na chwilę zgubili sens w swoim życiu i proszą mnie o podpowiedź. Opis rozkładu przybiera czasami formę krótkiego opowiadania lub terapeutycznej bajki. Za każdym razem widzę radość i wzruszenie u osób, które obdarowuję takim zeszycikiem. Od niedawna formą prezentu urodzinowego dla moich przyjaciół stało się podarowanie im specjalnie dla nich napisanej Bajki z okazji urodzin.
Mam wiele pomysłów i niesamowitą pasję pisania. Mam również wsparcie moich przyjaciół i pomoc fachową ludzi, którzy zupełnie przypadkiem(!) stanęli na mojej drodze ot, tak jak na przykład Ty, Grażynko .
6. Czy to będzie self-publishing? Czy może będziesz szukać wydawcy?
Wierzę, że pojawi się na mojej drodze również Wydawca, który uwierzy w mój potencjał i wyda Anielską Przystań, a później kolejne części losów Alicji i Piotra.
By nie zdradzać fabuły, powiem tylko, że miłość zawsze zwycięża! :).
Najważniejsze to mieć CEL i uparcie do niego dążyć :).
Znam Halinkę i obserwowałam jej determinację i wolę by zmaterializować pragnienie swojej duszy. Jeżeli podąża się za jej głosem to mechanizm tej materializacji działa podobnie jak opisywała to we wcześniejszym wywiadzie u Ciebie Grażynko, Pani Ela Krzyżaniak autorka wgniatającej w grunt książki “W cudzych butach” – brakuje palców by nadążyć z pisaniem:). Dokładnie tak działo się u Haliny.
Dzięki Twojej korekcie, Grażynko i serdeczności w “zaopiekowaniu” się tekstem, jej opowieść nabrała kolorów i przestrzeni.
Oby każdy, kto zapragnie napisać swoją książkę trafił pod Twoje skrzydła!.
Bo właśnie takich Ludzi-Aniołów udzielających nam wskazówek szukamy czasami po omacku.
Dziękuję, że…JESTEŚ <3.
Dzięki Zosiu za miłe słowa : )
Szczerze życzę Halince, by znalazła wydawcę. To piękna książka o dojrzewaniu do bycia sobą i o miłości.
Dziękuję za ciekawy wywiad, dzięki temu wiem, z kim spotkam się niedługo w Gierczynie!
Cieszę się :)
Serdeczne gratulacje. Z wielkim zainteresowaniem przeczytałam Pani Anielska Przystań. Mam nadzieje ze niebawem poznamy dalsze losy Alicji. Tego Pani serdecznie życzę. Pozdrawiam Zofia Koter