Nasze talenty pochodzą od Boga – a to, co z nimi zrobimy, zależy od nas…

Do napisania na temat TALENTU zainspirowała mnie dzisiejsza dyskusja
w komentarzach
na blogu Wandy Loskot w temacie Co to ma wspólnego z sukcesem twojej firmy?
I co ma, odsyłam do bloga Wandy Sukces Twojej Firmy, świetne wskazówki Wandy. Bo w jednym z miejsc na początku wyniknął temat „talent”.

O tej dyskusji poniżej, gdyż mój wpis jest „na inny temat”.

Mam przygotowany taki ulubiony tekst Umysł kreatywny, gdzie sobie łączę nauki różnych szkół w jedną myśl – Rozwój.

I ulubiony aforyzm, myśl przewodnią, którą już kiedyś umieściłam na blogu
w tekście Kontempluj życiowe wartości, ale zabrałam, żeby ktoś nie pomyślał,
że jestem „nawiedzona” :-) Bo ta myśl wymaga komentarza.

Oto ona:

Dar
Apostoł Paweł napisał: Nie mamy żadnych podstaw, aby cokolwiek
przypisywać sobie i tylko sobie – wszystko, do czego jesteśmy zdolni
zawdzięczamy Bogu.

No bo skądś się tacy wzięliśmy, skądś się wziął ten świat. Wszystko to „biologia”. No ale skądś się to wzięło. I mam taką myśl, że wszyscy nie wiemy, jak to będzie. I jak to było…

Ale NA WSZELKI WYPADEK postępujmy tak, jakby coś jednak w tym „Bogu” było.

Ateiści skądś się wzięli ze swoimi talentami. Ale ja – jako niepraktykujący katolik chodzący do kościoła tylko w święta i kiedy mam potrzebę (rzadko) – też z kolei nie uważam, że wierzący to obowiązkowo do kościoła co niedzielę.
No bo ci słudzy Boży, czyli księża jeżdżą drogimi samochodami zagranicznymi
„z tacy” (przecież nie zarabiają, nie płacą podatków), jakby nie wierzyli w Boga… Więc wszyscy nie wiemy, jak to jest, jak to było, jak to będzie. I to jest myśl
na obronę tego, że JA nie jestem „nawiedziona”, ale TEŻ że nie dyskryminuję niewierzących, ateistów, ale uwierzcie wszyscy tylko w jedno… że talenty KAŻDEGO pochodzą od Boga :-)
I że Bóg istnieje, a to, co nas spotyka w życiu, to nie – „czyste przypadki”,
lecz „okazje”, z których możemy zrobić dobry użytek i czegoś się nauczyć lub nie.

A teraz wracam do bloga Wandy – Wanda podała przykład Susan Boyle, która…

…sprawila, ze jurorom brytyjskiego “Mam Talent” doslownie szczeki opadly. Ta niepozorna kobieta dala swiatu wspaniala lekcje.

Wanda uświadomiła mi, że Susan miała talent, ale ciężko pracowała z fachowcami, by stać się tym, kim jest i osiągnąć taki sukces… Wygrać brytyjski konkurs Mam talent w 2009 roku.

Moja konkluzja w 16 z kolei komentarzu:

No to moze zrozumialam teraz, dlaczego taka “smieszna osoba” nie zna poczucia krytyka wewnetrznego.

To wewnetrzne poczucie bycia swietnym, pewnosci swojej drogi.

To byla dluga droga pracy ze specjalistami.

Talent to poczatek. Dar.

Pisalas, ze jest znana spiewaczka w miescie.
Az stalo sie – dojrzala do konkursu i stala sie gwiazdą…

Dlatego tak pilnie cie slucham i staram sie rozumiec twoje wskazowki, Wando :-)
Moim celem jest wolnosc finansowa.

Pozdrawiam serdecznie, Grażyna

PS. Przy czym zaznaczam, że ja nie „na wszelki wypadek” jestem prawym człowiekiem :-) Po prostu KOCHAM BEZWZGLĘDNĄ LOJALNOŚĆ I UCZCIWOŚĆ :-)

Leave a comment

Your email address will not be published.


*


*