Z wtorku na środę znowu, oczywiście, nie spałam. Nie wyrabiam, strasznie dużo spraw do “objęcia”. Wanda by nie pochwalała takiej organizacji czasu :-)
A jak nie śpię w nocy, to następnego dnia funkcjonuję normalnie, “do nocy”, może kładę się nie o 3:00, lecz np. o 1:00. We środę postanowiłam się zregenerować wieczorem przy lekturze książki Louise Hay, Możesz uzdrowić swoje życie, którą
od dawna miałam w planach.
Jest po prostu świetna. Sprawdziłam, dostępna w sieci księgarń internetowych.
Dedykacja od autorki powie ci o wartości tej książki wszystko. Ja zaś rekomenduję, że ćwiczenia podane przez Louise są bardzo proste do wykonywania, tylko wymagają konsekwencji. Zmiana twoich myśli gwarantowana. Jeśli tej zmiany potrzebujesz… Ale myślę, że rozwój osobisty polega na tym, by chcieć od życia coraz więcej spokoju wewnętrznego
i coraz więcej zdrowego poczucia własnej wartości i coraz… więcej miłości
do siebie :-)
A wtedy życie z jego możliwościami staje dla ciebie otworem… I “kłania się”
“The secret” i Anthony Robbinsa, Obudź w sobie olbrzyma i… wiele
opracowań. Ci ludzie na wiele sposobów mówią o tym samym. O tym, co zrobić,
by Wszechświat nam sprzyjał…
A więc, Dedykacja:
Gorąco pragnę, aby ta książka pomogła Czytelnikowi znaleźć to miejsce wewnątrz siebie, gdzie poznaje się własną wartość i tę stronę siebie, która jest czystą miłością i akceptacją własnej osoby.
Pozdrawiam cię serdecznie, Grażyna
Leave a comment